Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi karmi z miasteczka Katowice. Mam przejechane 2006.11 kilometrów w tym 882.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.42 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 19209 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy karmi.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:587.64 km (w terenie 247.00 km; 42.03%)
Czas w ruchu:34:02
Średnia prędkość:17.27 km/h
Maksymalna prędkość:48.00 km/h
Suma podjazdów:6910 m
Maks. tętno maksymalne:193 (99 %)
Maks. tętno średnie:171 (88 %)
Suma kalorii:16688 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:53.42 km i 3h 05m
Więcej statystyk
  • DST 13.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 13.00km/h
  • Sprzęt Fotel bujany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hrobacza raz - i do domu

Czwartek, 19 sierpnia 2010 · dodano: 04.09.2010 | Komentarze 0


Kategoria Trening


  • DST 120.00km
  • Teren 60.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 24.00km/h
  • Sprzęt Fotel bujany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Katowice-Międzybrodzie

Środa, 18 sierpnia 2010 · dodano: 04.09.2010 | Komentarze 0


Kategoria Turystyka


  • DST 56.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 25.85km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRmax 170 ( 87%)
  • HRavg 136 ( 70%)
  • Kalorie 1182kcal
  • Podjazdy 376m
  • Sprzęt Szosa z plastiku
  • Aktywność Jazda na rowerze

regeneracja

Poniedziałek, 16 sierpnia 2010 · dodano: 16.08.2010 | Komentarze 0

Poszwędałem się trochę na szosie. Jedno szybkie spięcie pod górkę - Man in the box poniósł mnie i nie wytrzymałem. Muzyka to afrodyzjak i doping w jednym.


Kategoria Trening


  • DST 70.50km
  • Teren 60.00km
  • Czas 06:38
  • VAVG 10.63km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • HRmax 179 ( 92%)
  • HRavg 155 ( 79%)
  • Kalorie 4230kcal
  • Podjazdy 2536m
  • Sprzęt Fotel bujany
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton w Krynicy

Sobota, 14 sierpnia 2010 · dodano: 16.08.2010 | Komentarze 0

Kyrynica Błotna, jako maraton o mniejszej sumie przewyższeń i krótszym o 10 km dystansie na papierze jawiła się jako edycja mniej wymagająca od Głuszycy. Ale dzielna ekipa G&G wraz z Matką Naturą zadbały o to, żeby za łatwo nie było. Dawno nie jeździłem po takim błocie i czucie roweru na śliskim było takie sobie. Na dodatek w specu jest takie specjalne miejsce na błoto i patyki za tylnym kołem, w okolicach dolnego zawiasu. Dzięki temu rower ważył kilka kilo więcej. Od 2-go bufetu napęd wydawał tak niepokojące odgłosy, że bałem się najgorszego. Już raz w tym roku zerwałem łańcuch i straciłem zęby w korbie. Na szczęście mimo tych ostrzegawczych chrzęstów, pisków i trzasków działał cały czas bez zarzutu.
Całą jazdę mogę podzielic na dwa etapy , przed glebą i po glebie. Przed glebą jechało mi się naprawdę dobrze. Szło równo, bez zrywów i bez kryzysów. Jedyny problem jaki miałem, to skurcz w pachwinie na śliskim kawałku na początku trasy. Wtedy sporo osób mnie minęło. Wiadać nie wszystkie mięsnie doszły do siebie po bieganiu. Potem mieliłem sobie równo wszystkie podjazdy, na zjazdach bez extremy, ale praktycznie nikt mnie nie wyprzedzał. Było nieźle. Przed pierwszym bufetem zostawiłem pompkę zawodnikowi z M5. Odgrażał się, że mnie dojdzie i odda pompkę na trasie. Zawsze mnie objeżdzał, wiec myślałem że tak będzie i tym razem. Niestety nie spotkaliśmy się wiecej tego dnia, czyżby to nie była jego ostatnia awaria? Na bufecie GG pyta jak nam się podobał zjazd. Mnie się nie podobał, bo było takie błoto, że koła się nie chciały kręcic. Za bufetem doszedłem Rafała, jakiś czas jechaliśmy razem, ale na kamienistym podjeździe wyszłą przewaga fulla nad HT. Niedługo potem spotkałem Śledzia z Adamem. Debatowali nad urwanycm hakiem w KTMie Śledzia. Ma chłopak pecha do Krynicy. Rok temu z trasy zwoził go GOPR, w tym roku awaria sprzętu. Po minięciu kolejnego buferu trasa nabrała fajego charakteru, dłuugo lekko w dół i krótkie podjazdy, sama radość. Dla takich ścieżek warto się umordować. Zjazd do zabudowań, a potem ostry podjazd po łące, Słońce pali, wszyscy mijani megowcy prowadzą, ale mnie etos zawodnika z czerwoną nalepką na numerze startowym nie pozwala na piesze wycieczki. Na szczycie Tomek ze Sportografa uwiecznia mój nadludzki wysiłek :) Potem zjazd po trawie, wydaje się łatwy więc tnę ostro w dół. Nagle lecę przez kierownicę i walę plecami o glebę, k...a, kto i po co przekopa trasę w poprzek? I dla czego nie przetarłem wcześniej zachlapanych błotem szkieł okularów? Kiedy się zbieram z gleby i sprawdzam czy jestem cały dojeżdza mnie Adam. Pyta czy wszystko w pożądku i proponuje, że pojedzie ze mną, moim tempem. Skoro jestem w jednym kawałku, mówię mu żeby jechał swoje. Zbieram się, wsiadam na rower i obolały turlam się do ostatniego bufetu. Wszycy, których wyprzedziłem mozolnie na podjeździe mijają mnie po kolei. Szlag by to trafił. Po bufecie powoli się rozkręcam. Boli mnie pachwina, na tyle, że nie potrafię się wypiąc lewą nogą. Muszę o tym pamiętać. Po chwili mijam zawodnika krzyczącego na swój rower. Wyzywa go od najgorszych. Powód prozaiczny, ma problem ze spięceim zerwanego łańcucha. Po kilkuset metrach wyprzedzany zawodnik nagle ostro skręca i prawie mnie taranuje. Skosił go skurcz. Zostawiam mu swój magnez i cisnę dalej. Jeszce tylko gleba w błoto na Górze Parkowej i meta. Na szczęście w tym roku nie ma końcówki XC. Na mecie najlepszy makaron w tym roku.


Kategoria Maraton


  • DST 55.00km
  • Teren 22.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 182 ( 93%)
  • HRavg 144 ( 74%)
  • Kalorie 1457kcal
  • Podjazdy 506m
  • Sprzęt Fotel bujany
  • Aktywność Jazda na rowerze

rozruch

Wtorek, 10 sierpnia 2010 · dodano: 10.08.2010 | Komentarze 5

Po biegowych ekscesach przyszedł czas na rozjechanie tych cholernych zakwasów. Wyskoczyliśmy ze Śwagrem i Włodkiem po robocie do lasu Murckowskiegi i na hałdy. Włodek trenował techniki podjazdów i zjazdów, a ja próbowałem dojść do siebie. Mam nadzieję, zę jutro obudzę się w końcu bez bólu w nogach. Dziś byłem w stnie jechać tylkio na wysokiej kadencji. Każde mocne spięcie miesni było naprawdę nieprzyjemne.
Jednocześnie testowałem nowe ustawinie amoryzacji. Niższe ciśnienie to jest to. Rower klei się do ziemie i łyka nierówności wręcz przecudownie. Miodzio. 90PSI do reby i 125PSI do dampera. W końcu schudłem i trzeba to uwzględnić.


Kategoria Trening


  • DST 43.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 20.31km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • HRmax 172 ( 88%)
  • HRavg 122 ( 62%)
  • Kalorie 1258kcal
  • Sprzęt Sztywniak
  • Aktywność Jazda na rowerze

regeneracja

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · dodano: 09.08.2010 | Komentarze 0

Po biegowych ekscesach trzeba było się rozjechać. Chodzić nie potrafię, ale na rowerze idzie mi zdecydowanie lepiej.


Kategoria Trening


  • DST 15.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 10.71km/h
  • HRmax 193 ( 99%)
  • HRavg 171 ( 88%)
  • Kalorie 1198kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bieg uliczny w jaworznie

Sobota, 7 sierpnia 2010 · dodano: 09.08.2010 | Komentarze 2

No i dałem się wrobić w start w biegu na 15km. Dla osoby nie posiadającej butów do biegania, a przedewszystkim nie biegającej - była to decyzja co najmniej dziwna, prawdę mówiac zakrawająca na głupotę ;)
Do mety dotarłem, nie byłem ostatni. Zakwasy trzymają mnie od soboty do dziś (poniedziałek)


Kategoria Maraton


  • DST 58.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 26.17km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 169 ( 87%)
  • HRavg 127 ( 65%)
  • Kalorie 927kcal
  • Podjazdy 406m
  • Sprzęt Szosa z plastiku
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po parku

Piątek, 6 sierpnia 2010 · dodano: 06.08.2010 | Komentarze 0

Dziś kółka po parku z Adamem w lajtowym tempie. Jutro trzeba coś szarpnąć.


Kategoria Trening


  • DST 57.00km
  • Teren 22.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 22.95km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRmax 183 ( 94%)
  • HRavg 149 ( 76%)
  • Kalorie 1581kcal
  • Sprzęt Sztywniak
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom-praca-las murckowski-dom

Czwartek, 5 sierpnia 2010 · dodano: 05.08.2010 | Komentarze 0

strefy: 40/22/14
þól godzinki rozgrzewki, godzinka tempówki, rozjazd. Pogoda idalana, ciapło, ale nie piekarnik, to lubię


Kategoria Trening


  • DST 18.00km
  • Czas 01:10
  • VAVG 15.43km/h
  • Sprzęt Sztywniak
  • Aktywność Jazda na rowerze

TourDePologne Katowice

Wtorek, 3 sierpnia 2010 · dodano: 03.08.2010 | Komentarze 0

Dziś przez nasze miasteczko przetoczył się TdP. Wracając z pracy skoczyłem do centrum pokibicować i spotkać się ze znajomymi. Po piątej pętli pojechaliśmu fragnet trasy za wozami technicznymi, przejazd przez kreskę - fajne uczucie. Te szpalery ludzi po obu stronach, niesamowite. Trzeba sprowadzać więcej kibiców na górskie maratony, wtedy poczulibyśmy się jak profi ;)


Kategoria Po mieście